czwartek, 3 stycznia 2013

O Bożym Narodzeniu

Poniżej znajdziecie artykułu Agaty Zdanowicz naszej absolwentki, który okazał się w ostatnim numerze miesięcznika parafialnego Salve Regina. Tak jak mówiłem, w niedzielę 6 stycznia 2013 r. podczas koncertu kolęd o godz. 19-tej (w naszym anińskim kościele), odbędzie się także Konkurs Wiedzy o Bożym Narodzeniu. Ten artykuł pomoże tym, którzy zechcą wziąć udział w tym konkursie. Warto czytać ze zrozumieniem.

* * * 


Agata Zdanowicz:
FAKTY I MITY WOKÓŁ ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA

Święta Bożego Narodzenia od wieków są nierozerwalnie wręcz związane z polską tradycją; począwszy od pierwszych lat po przyjęciu chrześcijaństwa narodowe zwyczaje wywierały ogromny wpływ na to, jak także i dziś odbieramy fragment Ewangelii, mówiący o narodzeniu Chrystusa. Wcześniejsze zwyczaje pogańskie, panujące na ziemiach polskich, w dużej mierze zasymilowały się z obyczajami chrześcijańskimi; w rezultacie współcześnie bardzo często uznajemy za prawdziwe efekty wpływów z epoki przed przyjęciem dzisiaj wyznawanej religii.
Analizując najbardziej znany opis narodzenia Chrystusa, pochodzący z Ewangelii według św. Łukasza, już w pierwszym wersecie możemy znaleźć informacje, które nie są do końca spójne z naszymi wyobrażeniami. Początkowe słowa – w owym czasie – mogą się wydawać oczywiste; w końcu na dacie Bożego Narodzenia opiera się współczesny kalendarz. Porównując jednak czas panowania władców, za których urodził się Chrystus, można stwierdzić, że właściwa data to około 7 r. p. n. e (jak czytamy dalej – gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz; przeprowadził on spis ludności na przełomie 8 i 7 roku przed Chrystusem). Błąd ten wynika z pomyłki w obliczeniach wczesnochrześcijańskiego mnicha Dionizjusza Małego, który stworzył podstawy dzisiejszego kalendarza.
Wątpliwości budzi też miesiąc; można mieć pewność, że przy narodzinach Jezusa obecni byli pasterze – w tamtym czasie bydło spędzano z pól w listopadzie. Z daty urodzin Jana Chrzciciela (starszego o około pół roku od Chrystusa) nietrudno wywnioskować, że właściwe Boże Narodzenia mogło mieć miejsce we wrześniu lub w październiku. Dlaczego więc obchodzimy je akurat 25 grudnia? Tego dnia w starożytnym Rzymie obchodzono bardzo popularne, pogańskie Saturnalia; dlatego jako datę Świąt ustanowiono koniec grudnia, aby przyćmić pogańskie zwyczaje.
Kolejna rozbieżność, której Ewangelia nie wyjaśnia szczegółowo, to władcy, za których urodził się Jezus. Pojawiający się w opisie Cezar August to pierwszy cesarz Rzymu, który panował od 31 roku p. n. e. do 14 r. n. e. – to właśnie on polecił Kwiryniuszowi wykonanie spisu ludności. Herod Wielki to gubernator Galilei; po śmierci jego ojca i brata mianowano Heroda „królem żydowskim”; rządził Galileą do 4 r. p. n. e., czyli zmarł niedługo po urodzeniu Jezusa.
Miejsce narodzin Chrystusa nie pozostawia za to wątpliwości; według starotestamentalnego proroctwa Micheasza Mesjasz miał przyjść na świat w miejscu namaszczenia Dawida, czyli właśnie w Betlejem (a Józef pochodził z domu i rodu Dawida).
Ostatni fragment Ewangelii wg św. Łukasza, dotyczący Bożego Narodzenia, podaje informację, że nie było dla nich miejsca w gospodzie. W czasach Chrystusa zarówno miejsce, w którym urodziło się dziecko, jak i osoby przy tym obecne przez około tydzień pozostawały nieczyste i musiały poddać się specjalnej pokucie. Możliwe, że z  tego względu Maryja i Józef nie zostali przez nikogo przyjęci w Betlejem.
Niemożliwe jest również, aby narodziny Jezusa miały miejsce w stajence. Dla każdego Żyda przyjście na świat dziecka miało ogromne znaczenie i było wielkim wydarzeniem; żaden z nich nie chciałby, aby tak ważne wydarzenie miało miejsce w szopce. Prawdopodobnie Jezus urodził się w grocie na obrzeżach Betlejem, która istnieje tam do dziś; legenda o stajence jest wynikiem wpływu polskiej kultury i „przystosowania” przekazu biblijnego do tutejszych warunków. W grotach na terenie Izraela panowała natomiast dość stabilna temperatura, utrzymująca się na poziomie 18 stopni. Pojawiające się więc w naszych kolędach fragmenty o śniegu i mrozie trudno uznać za wiarygodne; mogą one wynikać z naszych warunków atmosferycznych w czasie Świąt Bożego Narodzenia.
Benedykt XVI w swoim najnowszym dziele neguje obecność zwierząt przy narodzeniu Chrystusa; Ewangelia także o nich nie wspomina. Przekazy o osiołku i wołu także wynikają z tradycji – skoro pasterze jako pierwsi dowiedzieli się o Bożym Narodzeniu, to musiały być z nimi ich zwierzęta.
W Ewangelii według św. Mateusza znajdujemy informację o trzech mędrcach ze Wschodu, którzy przybyli, aby pokłonić się Chrystusowi. Miała ich prowadzić gwiazda betlejemska – prawdopodobnie było to jakieś niezwykłe, rzadko spotykane zjawisko, które skłoniło ich do poszukiwań Mesjasza. Musiał on być więc dużo wcześniej wyczekiwany w ich religii i kulturze. Ten fragment mówi jednak tylko o samym fakcie przybycia mędrców do Betlejem; nie wiadomo, skąd pochodzili, ale niektórzy bibliści wskazują, że ich rodzimą kraina mogła być Persja. Imiona magów także nie są znane, a popularni Kacper, Melchior i Baltazar to wynik europejskiej tradycji. Nie ma też podstaw, aby nazywać ich królami, gdyż Pismo Święte w żadnym fragmencie nie wspomina o ich pozycji społecznej.
Złoto, kadzidło i mirra – dary mędrców dla Jezusa – maja swoją, bardzo istotną i ściśle określoną – symbolikę. Święty Ireneusz z Lyonu wskazuje na złoto jako na symbol królewskiej godności Chrystusa, kadzidło – podkreślenie boskości, a mirrę – zapowiedź śmierci na krzyżu. Można jednak również zinterpretować kadzidło jako metaforę modlitwy do Boga, złoto – blask należny ludzkiej duszy, a mirra – tęsknotę za rajem lub powierzenie Bogu naszych ran i trosk. Druga symbolika ma swoje źródła w teoriach świętego Klemensa Aleksandryjskiego.
Dlaczego więc wokół tak ważnego święta, jakim jest Boże Narodzenie, powstało tyle legend i mitów? W teologii chrześcijańskiej dużo większe znaczenie zajmuje męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, są one opisane bardzo szczegółowo i nie ma wobec nich tak wielu wątpliwości. Na opis narodzenia Chrystusa istotny wpływ miały narodowe tradycje, które przystosowywały fakty do warunków danego kraju; jednak mimo licznych rozbieżności sens Świąt pozostaje wciąż ten sam, bo w końcu świętujemy narodziny Chrystusa, a tradycja nie powinna tego sensu przyćmić.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz