1. Lament serdeczny w mém sercu zawsze trwa bez odmiany,
Ilekroć wspomnę na Zbawiciela mojego rany;
Na Jego śmierć smutną, ach, ach, ach! I mękę okrutną, ach, ach, ach!
Którą mnie salwując, z piekła odkupując poniósł.
2. Ach, jak tyrańsko Jezus najmilszy był biczowany,
Potém koroną z ciernia ostrego koronowany;
Trzcinę w rękę dano, ach, ach, ach! Królem przez śmiech zwano, ach, ach, ach!
Zbity, zekrwawiony, policzkiem zelżony ciężkim.
3. On dla zbawienia mego na krzyżu był rozciągniony,
Cichy Baranek gorszym nad łotry był ogłoszony;
Ręce przykowano, ach, ach, ach! W bok ranę zadano, ach, ach, ach!
Za sprośności moje dawał ciało swoje męczyć.
4. Czémże tę dobroć Pana Jezusa ja odwdzięczyłem,
Czém się w nagrodzie Bogu mojemu ja przysłużyłem?
Jego znieważałem ach, ach, ach! Codzień obrażałem, ach, ach, ach!
Strach wspomnieć tego, jakom łaską Jego gardził. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz