Poniżej znajdziecie artykułu Agaty Zdanowicz naszej absolwentki, który okazał się w ostatnim numerze miesięcznika parafialnego
Salve Regina. Tak jak mówiłem, w niedzielę 6 stycznia 2013 r. podczas koncertu kolęd o godz. 19-tej (w naszym anińskim kościele), odbędzie się także
Konkurs Wiedzy o Bożym Narodzeniu. Ten artykuł pomoże tym, którzy zechcą wziąć udział w tym konkursie. Warto czytać ze zrozumieniem.
* * *
Agata Zdanowicz:
FAKTY I MITY WOKÓŁ ŚWIĄT BOŻEGO
NARODZENIA
Święta Bożego
Narodzenia od wieków są nierozerwalnie wręcz związane z polską tradycją;
począwszy od pierwszych lat po przyjęciu chrześcijaństwa narodowe zwyczaje
wywierały ogromny wpływ na to, jak także i dziś odbieramy fragment Ewangelii,
mówiący o narodzeniu Chrystusa. Wcześniejsze zwyczaje pogańskie, panujące
na ziemiach polskich, w dużej mierze zasymilowały się z obyczajami
chrześcijańskimi; w rezultacie współcześnie bardzo często uznajemy za prawdziwe
efekty wpływów z epoki przed przyjęciem dzisiaj wyznawanej religii.
Analizując
najbardziej znany opis narodzenia Chrystusa, pochodzący z Ewangelii według św.
Łukasza, już w pierwszym wersecie możemy znaleźć informacje, które nie są do
końca spójne z naszymi wyobrażeniami. Początkowe słowa – w owym czasie – mogą się wydawać oczywiste; w końcu na dacie Bożego
Narodzenia opiera się współczesny kalendarz. Porównując jednak czas panowania
władców, za których urodził się Chrystus, można stwierdzić, że właściwa data to
około 7 r. p. n. e (jak czytamy dalej – gdy
wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz; przeprowadził on spis ludności na
przełomie 8 i 7 roku przed Chrystusem). Błąd ten wynika z pomyłki w
obliczeniach wczesnochrześcijańskiego mnicha Dionizjusza Małego, który stworzył
podstawy dzisiejszego kalendarza.
Wątpliwości
budzi też miesiąc; można mieć pewność, że przy narodzinach Jezusa obecni byli
pasterze – w tamtym czasie bydło spędzano z pól w listopadzie. Z daty urodzin
Jana Chrzciciela (starszego o około pół roku od Chrystusa) nietrudno
wywnioskować, że właściwe Boże Narodzenia mogło mieć miejsce we wrześniu lub w
październiku. Dlaczego więc obchodzimy je akurat 25 grudnia? Tego dnia w
starożytnym Rzymie obchodzono bardzo popularne, pogańskie Saturnalia; dlatego
jako datę Świąt ustanowiono koniec grudnia, aby przyćmić pogańskie zwyczaje.
Kolejna
rozbieżność, której Ewangelia nie wyjaśnia szczegółowo, to władcy, za których
urodził się Jezus. Pojawiający się w opisie Cezar August to pierwszy cesarz
Rzymu, który panował od 31 roku p. n. e. do 14 r. n. e. – to właśnie on polecił
Kwiryniuszowi wykonanie spisu ludności. Herod Wielki to gubernator Galilei; po
śmierci jego ojca i brata mianowano Heroda „królem żydowskim”; rządził Galileą
do 4 r. p. n. e., czyli zmarł niedługo po urodzeniu Jezusa.
Miejsce
narodzin Chrystusa nie pozostawia za to wątpliwości; według
starotestamentalnego proroctwa Micheasza Mesjasz miał przyjść na świat w
miejscu namaszczenia Dawida, czyli właśnie w Betlejem (a Józef pochodził z domu i rodu Dawida).
Ostatni
fragment Ewangelii wg św. Łukasza, dotyczący Bożego Narodzenia, podaje
informację, że nie było dla nich miejsca
w gospodzie. W czasach Chrystusa zarówno miejsce, w którym urodziło się
dziecko, jak i osoby przy tym obecne przez około tydzień pozostawały nieczyste
i musiały poddać się specjalnej pokucie. Możliwe, że z tego względu Maryja i Józef nie zostali
przez nikogo przyjęci w Betlejem.
Niemożliwe
jest również, aby narodziny Jezusa miały miejsce w stajence. Dla każdego Żyda
przyjście na świat dziecka miało ogromne znaczenie i było wielkim wydarzeniem;
żaden z nich nie chciałby, aby tak ważne wydarzenie miało miejsce w szopce. Prawdopodobnie
Jezus urodził się w grocie na obrzeżach Betlejem, która istnieje tam do dziś;
legenda o stajence jest wynikiem wpływu polskiej kultury i „przystosowania”
przekazu biblijnego do tutejszych warunków. W grotach na terenie Izraela
panowała natomiast dość stabilna temperatura, utrzymująca się na poziomie 18
stopni. Pojawiające się więc w naszych kolędach fragmenty o śniegu i mrozie
trudno uznać za wiarygodne; mogą one wynikać z naszych warunków
atmosferycznych w czasie Świąt Bożego Narodzenia.
Benedykt XVI w
swoim najnowszym dziele neguje obecność zwierząt przy narodzeniu Chrystusa;
Ewangelia także o nich nie wspomina. Przekazy o osiołku i wołu także wynikają z
tradycji – skoro pasterze jako pierwsi dowiedzieli się o Bożym Narodzeniu, to
musiały być z nimi ich zwierzęta.
W Ewangelii
według św. Mateusza znajdujemy informację o trzech mędrcach ze Wschodu, którzy
przybyli, aby pokłonić się Chrystusowi. Miała ich prowadzić gwiazda betlejemska
– prawdopodobnie było to jakieś niezwykłe, rzadko spotykane zjawisko, które
skłoniło ich do poszukiwań Mesjasza. Musiał on być więc dużo wcześniej
wyczekiwany w ich religii i kulturze. Ten fragment mówi jednak tylko o
samym fakcie przybycia mędrców do Betlejem; nie wiadomo, skąd pochodzili, ale
niektórzy bibliści wskazują, że ich rodzimą kraina mogła być Persja. Imiona
magów także nie są znane, a popularni Kacper, Melchior i Baltazar to wynik
europejskiej tradycji. Nie ma też podstaw, aby nazywać ich królami, gdyż Pismo
Święte w żadnym fragmencie nie wspomina o ich pozycji społecznej.
Złoto,
kadzidło i mirra – dary mędrców dla Jezusa – maja swoją, bardzo istotną i
ściśle określoną – symbolikę. Święty Ireneusz z Lyonu wskazuje na złoto jako na
symbol królewskiej godności Chrystusa, kadzidło – podkreślenie boskości, a
mirrę – zapowiedź śmierci na krzyżu. Można jednak również zinterpretować
kadzidło jako metaforę modlitwy do Boga, złoto – blask należny ludzkiej duszy,
a mirra – tęsknotę za rajem lub powierzenie Bogu naszych ran i trosk. Druga
symbolika ma swoje źródła w teoriach świętego Klemensa Aleksandryjskiego.
Dlaczego więc
wokół tak ważnego święta, jakim jest Boże Narodzenie, powstało tyle legend i mitów?
W teologii chrześcijańskiej dużo większe znaczenie zajmuje męka, śmierć i zmartwychwstanie
Chrystusa, są one opisane bardzo szczegółowo i nie ma wobec nich tak wielu
wątpliwości. Na opis narodzenia Chrystusa istotny wpływ miały narodowe
tradycje, które przystosowywały fakty do warunków danego kraju; jednak mimo
licznych rozbieżności sens Świąt pozostaje wciąż ten sam, bo w końcu świętujemy
narodziny Chrystusa, a tradycja nie powinna tego sensu przyćmić.